Korzystając z uroków cudownej choć deszczowej niedzieli ,
postanowiłam tym razem pokazać kilka migawek z mego ogródeczka na Ogrodowej.
Trzy ostatnie popołudnia poświęciłam wyłącznie jemu , odchwaszczając różniste zakątki , ale jakże było to przyjemne w towarzystwie kolorów , zapachów .
Bajkowo.
Jak w raju.
Kilka dni ciepła , dwa deszczowe wieczory.
Wszystko pięknieje w oczach.
Okazuje się , że niewiele trzeba , by zaczepić oko, zatrzymać się na chwilę.
Najzwyklejsze krzewy , krzewinki , majowe bylinki i te kolory.
Maj to jednak najpiękniejszy miesiąc.
Tyle się dzieje.
Uwielbiam te momenty zaskoczenia , kiedy po jednej nocy wchodzę o poranku do ogrodu , a tu Irys miniaturowy mnie radośnie wita.
Kocham wszystkie małe roślinki , wszelkie tzw.skalniaki, macierzanki, piaskowce, karmnik ościsty jest cudowny .
Kolekcjonuję je przy swojej drewnianej ścieżce.
Pięknie się prezentują na tle drzewa.
Niebawem dąbrówka zakwitnie , rozchodniki , goździki i będzie ponowne szaleństwo.
Puki co prym wiedzie tawuła japońska Goldflame.
Z daleka wygląda jak budleja.
Migdałek krzaczasty i szczepiony kwitną tego roku oszałamiająco.
Gdybym miała taka moc i mogła przedłużyć okres kwitnienia.
Obawiam się , że po dzisiejszych deszczach na drzewku zostanie połowa kwiecia .
Szkoda.
Gdybym miała tak wielki parasol ogrodowy , zapewne stałby nad jego koroną .
Zwariowanie.
A to krzaczasty .
Rośnie u stóp szczepionego.
Nadmiaru piękne nigdy dość. A co tam .
Serduszka na rabacie zamieszkała przez przypadek.
Została jedna taka wątła w Atelier , w doniczce bardzo źle znosiła deszczowe dni i zmarkotniała.
Wsadziłam ją więc gdzie popadło, jesienią znalazłam w ziemi resztki z całej karpy w beznadziejnym stanie, wdała się zgnilizna.
Namoczyłam ją w preparacie Em OGROÓD, ziemię spryskałam Em Ogród, Em 5 , a serduszko przeniosłam w inne miejsce i oto jest.
Przetrwała.
Rośnie u stóp babcinej róży , zapewne i jej widok ucieszyłby moją Anielę.
No i się wzruszyłam.
Miałam na działce mała jabłoneczkę po Babci - Kosztelę.
Trzy lata temu stary pień pękł na pół i jabłonka uschła, nie uratowaliśmy jej.
Teraz brakuje mi smaku jabłek , więc postanowiłam , że posadzę sobie jabłoneczkę , tylko czy uda mi się utrzymać ją w ryzach. Duże drzewo zagłuszy wszelkie ozdobne nasadzenia.
Chyba wykarczuję dziką różę, jest ogromna .
Ale jabłonka jest tego warta.
A to kilka moich tulipanów.
Tak , tak najwięcej mam tych starych czerwonych , pomarańczowych , może kilka żółtych.
Czerwone , to pamiątka po sąsiadce Pani Marysi.
Każdego roku donosiła mi małą torebkę z cebulkami.
Z braku sił likwidowała swoje zagony z kwiatami , wiedziała, że u mnie się nie zmarnują , więc jakże mogłabym się ich pozbyć.
Udało mi się wsadzić kilka innych . Dosłownie z 5 - 6.
Ot i cała kolekcja.
Jesienią , kiedy pora na sadzenie cebul ,
wydaje mi się, że już mam tak ciasno , wszystkie rośliny zwłaszcza liściaki są tak okazałe , przechadzam się i dochodzę do wniosku, że nie uda mi się już niczego wcisnąć.
A wiosną ogromnie żałuję swojej decyzji.
Trzeba docisnąć to tu , to tam .
Po trosze tulipanów, cudnych żonkili .
Puki co i tak kocham swój kawałek " raju" .
Najzwyklejszy w świecie ogródek , dla mnie najcudniejszy .
Cieszę się, że go mam.
Pozdrawiam Was gorąco i życzę słonecznego tygodnia.
Kate.
...jest mój dom,mój ogród, moje szczęście. Tu kocham ,projektuję,krzyczę,pielęgnuję,płaczę i ciągle marzę. To miejsce pełne wspomnień,śmiechu,miłości i ciągłej walki. Tu za rogiem mam swój azyl, gdzie zawsze znajdę ukojenie. To mój OGRÓD - mały,ciasny ale własny. Zapraszam...
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą irys miniaturowy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą irys miniaturowy. Pokaż wszystkie posty
Subskrybuj:
Posty (Atom)