Pokazywanie postów oznaczonych etykietą natura. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą natura. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 27 sierpnia 2017

Projekt Święta Lipka

 Uwielbiam moje letnie poranki .
 Zamiast budzika żurawi klangor rozpoczyna ze mną każdy poranek .
Choć w drugiej połowie  sierpnia pola zmieniły swe kolory ze złotych na szarobure , w powietrzu ciągle unosi się słodki zapach lata i ta poranna cisza ... ulice dalekie  jeszcze od codziennego zgiełku, gwaru dzieci maszerujących do szkoły.


 Po udanym weekendzie i pierwszych od pół roku powiedzmy wolnych trzech dniach od pracy, z wielką radością powracam do  obowiązków i codzienności .
Te skradzione dni spędziłam  nie inaczej niż  w towarzystwie natury,  tym razem odwiedzając ogrody , które zakładałam tego roku.
To niesamowite doznanie widzieć , jak ogród tętni swoim życiem.
Widzieć blask w oku inwestora , słyszeć zachwyt w jego głosie , mając poczucie satysfakcji z dobrze wykonanej pracy.
 Mimo trudnych początków , złośliwości natury, śnieżnego maja , podjęłam wyzwanie i ruszyłam z pierwszym projektem , który powstawał  już zimą.


Ci , którzy znają mnie już trochę dłużej wiedzą, że jestem rozkochana w ogrodach dzikich , roztańczonych , naturalistycznych ,  może i trochę angielskich , że zachwycają mnie pałacie kołyszących się na wietrze kwiatów, traw , ziół , że moim guru jest Piet Oudolf , który niczym malarz tworzy  swe impresjonistyczne krajobrazy  z użyciem żywych roślin , zamiast farb.
I Ci właśnie wiedzą , ile radości sprawiło mi stworzenie przestrzeni bliskiej moim ideałom.
I tak oto uwzględniając oczekiwania inwestorów,powstało ogrodowe dzieło,ku uciesze nas wszystkich.
Do dyspozycji dostałam około 350 m2 powierzchni.
Ogród usytuowany jest w samym sercu lasu o otoczeniu starodrzewu , o który z wielką troską dbają inwestorzy.
Drzewa są i tam będą , nie ma mowy o wycince, która zrobiła się tak modna.
Sporo tam majestatycznych sosen , starych klonów , lip.
Bajka.
Skarpa , o której mowa usytuowana jest po lewe stronie domu , pochłaniając w swej powierzchni budynek garażowy, za którym powstał ogród cienia z wykorzystaniem hortensji ,zawilców, paproci,funkii, konwalii, rodgersji, brunery, miodunek.
Projektowana powierzchnia w całej okazałości widoczna jest od frontu domu w stylu dworskim i mimo , że nie znajduje się w części centralnej , niewątpliwie to właśnie ona nadaje charakteru całej przestrzeni.
Jest podniesiona  w stosunku do pozostałej części ogrodu , wzmocniona kamiennym  murkiem oporowym, ten  wykończony w cegle klinkierowej.
Elementy architektoniczne ogrodu idealnie współgrają z jego otoczeniem.
Dominuje tam naturalny  kamień , cegła  oraz drewno.
W takich  okolicznościach nie wyobrażałam sobie stworzenia  nic innego , jak kwietnej rabaty.
 Aby złagodzić przejście do nasadzeń bylinowych w pierwszym szeregu pod istniejącym  drzewostanem  liściasto -iglastym po długości całej powierzchni zaplanowałam krzewy : kalinę japońską, xsanthocarpum, hotrensje krzewiste, bukietowe, trzmielinę  oskrzydlona, bez czarny  , kilka odmian czerwonolistnych berberysów oraz  majestatyczny dereń controversa variegata.
A potem już  w tej części rabaty zaczyna  się kolorowe  szaleństwo.
Byliny zaplanowane w nasadzeniach kwitną stale od wiosny do późnego lata.
Mimo, że  to ich pierwszy sezon wszystkie cudownie prezentują już swe walory.
Relacja foto prezentuje stopniową przemianę rabaty od momentu nasadzeń.
Zapewne zastanawia Was pewien element wkomponowany niechcący w rabatę  .
Widoczna na zdjęciach linia rozciągająca się wzdłuż nasadzeń , to nic innego jak chwilowy  pastuch -straszak , który ma za zadanie odwieźć złe intencje niespełna rocznej  Asji , ukochanej psiny Pani domu.

 Asja spuszczona z oczu uwielbia sadzić kwiatki po swojemu , zatem póki nie dojrzeje do samego ich wąchania , do jej dyspozycji pozostały pałacie zielonej trawy i hektary lasu.

Rabata założona została w drugiej połowie maja , kiedy w końcu ku naszej radości zima opuściła nas na dobre.











 


 Czy tyle samo doznań mają właściciele ogrodu , czy słyszą to wszystko, co , mnie jeszcze w sercu grało przez kolejnych kilka dni ?
Przebywając  w sercu  mazurskiego lasu , otoczeniu  szumiących drzew  , śpiewających ptaków ,pracujących owadów , zapachu leśnego runa , miałam wrażenie , jakby każdy mój wdech był lżejszy od poprzedniego,  jakby zgiełk codziennego życia pozostał z dala za dźwiękoszczelną ścianą , jakby czas staną w miejscu.
To były piękne dni.


 A potem kolejne piękne nastały , kiedy  w połowie czerwca dostałam od właścicieli ogrodu zdjęcia kwitnących już bylin.
Spektakl zaczął się obiecująco.











A teraz już sierpień i moje odwiedziny.
Widok na żywo przyprawił mnie o wzmożone bicie serca i łzę w oku.
Sami zobaczcie.






















Oby więcej takich chwil ,  udanych projektów, wspaniałych  ludzi na mej drodze.
To prawdziwe szczęście .
Wam również życzę takiego spełnienia.

A w kolejnym poście odsłona najnowszej  realizacji w zupełnie innym stylu .
Dumna jestem.
Znowu daliśmy radę.
Mam nadzieję , że nie przepadnę znowu na rok i nadchodzące dni słoty pozwolą nadrobić mi blogowe zaległości z cyklu życia wiejskiej ogrodniczki.
Do zobaczenia.
pozdrawiam
Kate.

piątek, 7 lutego 2014

madame butterfly


mordaszek adonis

Motylem jestem....ha , chciałoby się rzec czasami .
A jednak .
Kolorowy , delikatny , tajemniczy .
Każdy z nas z wielka przyjemnością gości te cudowne owady w swoim ogrodzie .Przystaje , zastyga , podziwia .
Sza.... motyl  siedzi.
      Gdybyście jednak mieli ich niedosyt , warto wysłać im zaproszenie w formie cudownie zaprojektowanej rabaty.
Takich gości mieć na chwileczkę albo dwie.

listkowiec cytryniec
paź  królowej
mordaszek ikar
Trzeba się jednak trochę postarać.
Są bardzo wrażliwe i delikatne .
Niestety nie ułatwiamy im życia , niszcząc  ich naturalne środowisko.
Dlatego w ramach rekompensaty apeluje o zakładanie  w swoich ogrodach , ogródeczkach , rabat z przeznaczeniem na motyli raj.
W takim naszym ziemskim raju należałoby posadzić rośliny  nektarodajne ,  żywicielskie , oraz stworzyć oazy , w których samice mogą składać jaja.
 Na początku musimy zadbać o właściwy dobór gatunków roślin  , o właściwą ich kompozycję , oraz pielęgnacji ogrodu w sposób sprzyjający rozmnażaniu się motyli (czyli mało inwazyjnie).
Zrezygnujmy po prostu ze stosowania środków chemicznych , wszelkiego rodzaju sztucznych nawozów i oprysków. To  je skutecznie odstrasza i zabija .

larwa paź królowej
larwa rusałka malinowiec

larwa rusałka pokrzywnik
Z doświadczenia wiem , że widząc tak mało zjawiskowe , pełzające larwy  z obrzydzeniem zabijamy je .
Niestety i mnie niegdyś z niewiedzy zdarzyło się rozdeptać larwę motyla (pewnie nie raz i nie dwa) , pozbawiając go szans na przeistoczenie  się.
I oto jest :

rusałka malinowiec
rusałka pokrzywnik
Motyle uwielbiają ogrody ogrody słoneczne , ciepłe i pachnące przede wszystkim.
Muszą tez mieć odrobinę cienia , by móc się schronić przed słonecznym skwarem .
Uwielbiają się chować pośród liści lilaka , jaśminu , hortensji czy też wśród listowia  kaliny.
W upalne dni często przysiadają na brzegach konewek z wodą , foremek z piaskownicy w których zebrało się  odrobinę deszczówki .One piją.
Warto w  półcieniu ,  pośród  np. goździkowych kobierców ustawić im kamienne poidełko.
A i ptaszyny czasem skorzystają , bywa też , że i ropucha zawalczy o odrobinę luksusu. Wody wystarczy dla każdego.
Wracając do tematu.
Jeżeli w pobliżu nie macie naturalnych łąk , obszarów , gdzie występują  motyle , możecie je przywabić sadząc w grupy rośliny nektarodajne.
Taką rabatę warto usytuować w tych częściach ogrodu , które np.pełnią funkcje wizytową u wejścia na posesję  (niech sąsiedzi poznają naszą gościnność) , lub nieopodal kącika relaksacyjnego , bądź też nieopodal tarasu ,  gdzie w  okresie wiosenno- letnim zjadamy rodzinne posiłki.
Rośliny nektarodajne warto dobrać tak , by  zapewnić ciągłość  kwitnienia przez cały okres wegetacyjny : wiosną , latem oraz jesienią .
Gama roślin do wyboru jest przeogromna.
Począwszy od wiosennych stokrotek , hiacyntów , niezapominajek , przez cudowne budleje , lantany , niebieskie pruszniki , dziewanny , jeżówki purpurowe , lawendy , krwawniki , kocimiętki , skończywszy na jesiennych marcinach , daliach , astrach , dzielżanach .

rusałka admirał

rusałka cytryniec
mordaszek wieszczek


rusałka na pruszniku
mordaszek na krwawniku


Rabaty musimy komponować w taki sposób , by poszczególne piętra  tworzyły zwarte kolorowe grupy.
Motyle kierują się zmysłami , więc im bardziej wyrazista barwa  i zapach kwiatów  , tym chętniej do nas przybywają.
Uwielbiają  żywe kolory  : żółte , pomarańczowe , fioletowe , purpurowe .
Wiosną szczególnie przyciąga je zapach kwitnących jabłoni . Jeżeli nie możemy sobie pozwolić na tak okazałe drzewo owocowe , warto rozważyć posadzenie rajskiej jabłoneczki  Malus.
O budlejach chyba nie muszę się rozpisywać , są powszechnie znane i nazywane " motylim krzewem ".


Dobierając krzewy , byliny , kwiaty jednoroczne  warto po prostu kierować się nosem.
Słodki zapach lilaków , jaśminowców , żylistka , smagliczki nadmorskiej  , przyciąga nie tylko naszą uwagę.
Wśród bylin uwielbiane przez motyle są świecznice i latrie kłosowe. Są cudowne  , uwielbiam je jak  nasze motyle .Za prostotę z jaką wyciągają  się ku słońcu ,  ot takie kwitnące " pałki ".
latria i motyle
świecznica 

Tych cudownych kwiatów , bylin i krzewów  dla tych cudownych motyli jest caaaała masa.
Na koniec  (prawie) , moja lobelia , własnoręcznie wysiana , pieczołowicie pielęgnowana  i  namiętnie odwiedzana przez motyle.
wspomnienie minionego lata

Mniej cudowne dla nas są rośliny , którymi motyle się żywią np. babka lancetowata , pokrzywa , szczaw ,chabry polne i kąkole.
Warto je gdzieś w mało odwiedzanych zakątkach ogrodu pozostawić , by mogły sobie naturalnie rosnąć i stanowić naturalne środowisko dla żerowania larw. Widoki ogołoconych pędów bywają niemiłe .
I jeszcze jedno.
Nasza przesadna dbałość o czystość w ogrodzie , pieczołowite pielenie  niechcianego zielska , wygrabianie liści do ostatniego , pozbawia  motyle możliwości zdobywania pokarmu  jak i składania jaj .
Nieświadomie jesienią palimy je w ognisku , a kolejnej wiosny jest ich znowu mniej i mniej i mniej .
Pomyślmy o słabszych , bez nich nie będzie tak kolorowo.
Puki co życzę Wam samych radosnych chwil , oby więcej było takich , kiedy w podskoku i wielkiej radości ,aż krzyczeć się chce  ze szczęścia " motylem jestem " ... i wówczas cały świat jest nasz .
pozdrawiam gorąco
                                             Madame Butterfly.

INFORMACJA

Statystyka

Obserwatorzy