środa, 24 lipca 2013

Początek

.....aaaaaaaaaaaaaaaaaaa (to był krzyk).....oni ciągle czegoś ode mnie chcą.
I ciągle gadają......cisza,ciszy potrzebuję.
Chcę zacząć.
.....a od czego zacząć ?
Tyle jest do zrobienia.
Idziemy do ogrodu.Siadamy.Teraz trzeba się rozsmakować,znaleźć swój klimat,swój kolor,fakturę.Poszukać tego, co nasze oko cieszy,co koi zmysły,co daje natchnienie.
Ja zaczynałam od zbierania roślin ,które mnie zupełnie niechcący przyciągały.One- niby takie nic,zupełnie niepozorne,takie pospolite,dla wielu nudne.....liście...cała masa liści.
To duże ,to małe,delikatne,czasem drobne,czasem ogromne.To puszyste,to w kropeczki, to drapiące,zwisające,dyndające.Czasem szumią,czasem kują,często chorują,ostatnio gości ślimakowych przyjmują.
I tak zawsze cieszą
A ja je uwielbiam  i oprzeć się nie potrafię.Choć skraweczek ziemi znajdę-tu posadzę i mam.
 
...i tak było na początku.
Mała karpa funki Siebolda-to chyba była pierwsza jaka posadziłam pod świerkiem,w zacienionym zakątku.



a teraz proszę bardzo jaka okazała
a to pozostałe funkie w towarzystwie mojej ukochanej.
Prążkowane,cieniowane...jak pięknie spływają po nich krople deszczu.
A zakątek z liściastymi zupełnie zmienił swe oblicze.
i jest mój tegoroczny nabytek.Z dala mało widoczna -jeszcze młoda -królowa Brunnera Jack Forst

świetnie się razem czują i komponują.W tle liście Języczki Przewalskiego.Kwiatostan niebawem.
a to tez Języczka ale pomarańczowa.Renatka mnie uraczyła sadzonką ze 3 lata temu.
 cudnie błyszczący Kopytnik świetnie się zadarnia tworząc obrzeże rabaty.Zdobyczny,ale nie przyznam się skąd go mam.Tajemnica i już. Mama będzie wiedziała.
Teraz  będą dwie wariatki Miodunki ...plamista a poniżej pstra.Zawsze się mnie czepiają i dłonie moje podrażniają.Zaczepne i tyle,a kwitnienie urokliwe maja-drobny różowawo - błękitny  kwiatostan.
i jak?



Paprocie,paprocie, i Parzydło leśne  i Języczka-tak im razem dobrze
a pan Modrzew mieszka z nimi już lat parę.Rośnie jak szalony-strzyżenie go nie ominie.


do niej nikogo nie trzeba przekonywać Rodgresja  kasztanowcolistna..Jest piękna taka perełka dla każdego miłośnika liściastych bylin.Tak czekam każdego roku na kolejny liść.


mało popularna Tarczownica-moja zdobyczna sadzonka jest jeszcze młoda.Po latach tworzy zwarte kępy wklęsłych liści o średnicy 30 cm,ale najpierw kwitnie na różowo.Jakoś nie przyszło mi do głowy ,żeby kwiatom zrobić zdjęcie.Nadaje się także do ogrodów nadwodnych.
wiem,wiem....może obecnie nie zachwyca ...ale dajcie nam szansę to Pluskwica sercolistna  inaczej Świecznica -każdy kto ją widział w całej okazałości wie czym ona potrafi się odwdzięczyć


a ten niepozorny to Tułacz pstry.Taki barwny trójkolorowy,zadarnia podłoża.Postanowiłam dać mu szansę.To nowy nabytek,jechał ze szkółki z południa Polski.U nas na Mazurach jest rzadko dostępny.

I na koniec chyba naszej dzisiejszej wędrówki coś ,co kojarzy mi się z miękką poduszką(może dlatego,że już jestem zmęczona),Grażyna Łobaszewska śpiewa mi i odlatuję
a moja Burza uwielbia się na nim mościć.
to mięciuchny ,puszysty,delikatny Czyściec wełniasty.

Dobrej nocy.Do jutra.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

INFORMACJA

Statystyka

Obserwatorzy