niedziela, 21 września 2014

Kraina Wiecznej Szczęśliwości

Znalazłam idealny dla  sposób na przedłużenie kolorowego lata.
  Wyprawa w to magiczne miejsce sprawia mi zawsze ogromną frajdę i wieeeele radości.
Zachowuję się tam jak oszalała nastolatka w galerii handlowej , poszukująca odjazdowych ciuchów.
Lecz dla mnie tym czarującym miejscem nie jest wielki moloch pełen fatałaszków, a ogromne pałacie wolnej przestrzeni , zieleni , kolorów i wspaniali ludzie.
Tym czarującym miejscem jest szkółka do której jeżdżę po byliny .
Zazwyczaj z każdym wyjazdem wiążą się śmieszne przygody, historie.
A to samochód padnie przed wyjazdem , a to zakupione kwiatki nie chcą się do auta spakować  i takie tam inne wariacje.
Moja radość jest jednak zawsze tak wielka , że nic nie jest w stanie popsuć mi nastroju.
  Szkółka mieści się w malowniczo położonej miejscowości Wipsowo.
Zawsze docieramy tam inną drogą , ostatnie kilometry  jadąc lasem.
Szyby w samochodzie opuszczam maksymalnie i wdycham całą sobą cudowny zapach lasu , zewsząd otacza nas jedynie cisza .
Błogo.
Z dala przez korony drzew przebijają się promienie słońca , to znak , że docieramy do celu.
Wyjeżdżając z lasu , w dole rozpościera się widok szkółki , ależ  mnie ten widok  cieszy.
Czy w deszczu , czy w słońcu tam zawsze jest przyjemnie.
Cisza.
W dali lasy, łąki , śpiewające ptaki , wędrujące słońce.
I te zapachy....
 Zazwyczaj nie mogę oderwać wzroku od tych wszystkich cudnych bylin . Jest t ich tam cała masa .
Mimo wszystko za każdym razem  "zawieszam" się na chwilę.
To miejsce działa na mnie w magiczny sposób.
Widoki zachwycają i sprzyjają głębszym przemyśleniom .
Zawsze dopada mnie tam jakaś refleksja.
     Łapie głęboki oddech i wracam o pracy.
   W takich miejscach nie panuję nad sobą.
Niestety nie myślę wówczas racjonalnie i przewidywalnie.
Zazwyczaj kończy się to tak , że  wracam do domu siedząc na fotelu po turecku , gdyż pod nogami jest upchana skrzynka z bylinami , na kolanach skrzynka z trawami . Cały samochód upchany do granic możliwości .
Ostatecznie nogi wyciągam na deskę rozdzielczą samochodu (bo któż wytrzyma w takiej pozycji godzinę). I z taką szczęśliwością wracam sobie do domu zajadając po drodze drożdżówkę z kefirem truskawkowym.
Oczywiście największy ubaw mam , kiedy mijają nas gdzieś po drodze samochody  .Wdiok musi być komiczny ..bose stopy w gąszczu roślin.
Czuję się jak psotne dziecko...cóż taka też byłam.
Zobaczcie , co przywlekłam parę dni temu .
W całym ferworze barw dominowały Ostróżki z serii Millenium , cudowny Sadziec purpurowy , Lobelia Queen Victoria , cudne Rudbekie , Jeżówki , Okazała Perovskia , Szałwia Blaukongin  i różowe Przetaczniki Rose Zwerg.




Perovskia atripicifolia

Rudbekia Cherokee Sunset

Echinacea Purpurea


Salvia Blaukongin i Veronica Rose Zwerg
Dodaj napis

Anemone Hybrida Whirl Wind

Echinacea Secret Love

Anemone Prinz Heinrich

Echinacea

Echinacea Tangerin Dream

Echinacea Cheyenne Spirit
Echinacea Guawa Ice

Echinacea

Delphinium Green Twist

Eupatrorium maculatum Artropurpureum


Lobelia Fulgens Queen Victoria
Szałwia i Przetacznik

Ostróżka


Anemone Prinz Heinrich


delphinium elatum Green Twist

Echinacea Secret Love


Phlox paniculata Becky Towe
....oj mogłabym tak bez końca.
I jak nie ustąpić im miejsca w samochodzie ?.
Chyba nic bardziej do nas nie przemawia , niż te wszystkie cudowne kolory....u schyłku lata...ciągle bajeczne.
Na długo wystarczy mi tej radości  , jaką dają.
I bardzo ważne .
Wielki szacunek i podziękowania  dla Państwa  Dąbrowskich za stworzenie tego cudownego miejsca .
 Ludzie tam maja tak piękne dusze jaki te kwiaty.
Dlatego są takie wdzięczne.
Cieszcie oczy razem ze mną .
Polecam byliny z tej wspaniałej krainy.
pozdrawiam Kate.

4 komentarze:

  1. Kochana Kate:) ...piękności nawiozłaś do swojego Atelier!!!:) Jejjj...że też tak daleeekooooo jesteś, bo chętnie bym do Ciebie podjechał by pobyć wśród nie tylko pięknie kolorowych roślin, ale by cieszyć się towarzystwem Istotki podobnie myślącej - czującej - odbierającej świat naszych przyjaciół roślin:)
    Koniecznie chciałabym wygospodarować jakieś miejsce na jeżówki, bo zakochałam się w nich tak samo jak w cosmosach:)) i choć nie mieszkają jeszcze u mnie w ogrodzie (a cosmosy owszem, czarując na maksa:) to moja miłość do nich nie ustępuje:) ..no ale i te ostróżki sa piękne.... chyba się jutro wybiore na pobliskiej szkółki, może mają podobne okazy co u Ciebie...:) Ach no tak...ale przecież najpierw pasowało by wybrac dla nich jakiś kawałek ogrodu...;) ehh...ale takiego działanie od "a do z" to na ten sezon już dla mnie za dużo..chyba;) ..się zobaczy w szkółce;) hehe;)
    Serdecznie pozdrawiam, tak kolorowo jak te Twoje śliczności:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kate, udowodniłaś, że jesień wcale nie musi być przygnębiająca, lecz może tętnić życiem i kolorami! Cudowne rośliny wybrałaś. Nawet sadziec się wsród nich znalazł ;) Oj, wyobrażam sobie ten widok samochodu zapakowanego po brzegi :) Sama pamiętam swoją przeprowadzkę, gdy kolega wiózł mnie z moim ukochanym i olbrzymim fikusem Beniaminem, wypełniającym niemal cały samochód - to musiało być coś podobnego do Twoich podróży ;) Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochane Dziewczyny Moje ,
    nawet się nie spodziewałam , że jest we mnie jeszcze tyle z szalonej nastolatki.
    Oj....spełniają się moje marzenia i dzięki temu szczęścia we mnie tyle , a za tym i młodzieńczej euforii.
    Ładujmy akumulatory - na zimę !!!
    Tyle jeszcze kolorów ...już jesieni ..oby ciepła, słoneczna i szeleszcząca była.
    Dorotko , wiedziałam , że sadziec Cię ucieszy.
    Też go uwielbiam.
    W szkółce okazy były przecudowne , większe ode mnie , ale kazali mi je zostawić, bo ni wzdłuż ni wszerz spakować się do samochodu nie chciały.
    Wzięłam te mniejsze 1,5 m.
    Sprzedały się migiem.Jest u nas mało znany , więc wzbudzał ogromną ciekawość i zachwyt.
    A ostróżki ...piękne - prawda?
    Jak Ty Paluszku.
    Mam jeszcze 3 ostatnie , kwiatki różowe , fioletowe , niebieskie .
    Zdarzają się czasem pytania , "czy to storczyk? " .
    Wyjątkowo oryginalne kwiaty ,delikatne, w słońcu mienią się jak tęcza.
    Tak mi ich szkoda, że kiedy pada , noszę się z nimi do Atelier.
    Mam jeszcze jedną kwitnącą niespodziankę , także zapraszam , myślę ,że niebawem o niej opowiem.
    Dziękuję Wam serdecznie za tyle miłego.
    k.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiem, jak to jest :) Sama dostaję w takich miejscach oczopląsu i dziwnej choroby chińskiej "jatochceito" Starszna ta choroba, wyniszczająca głównie portfel i włosy na głowie mojego TŻ... bo potem to wszystko trzeba jakoś upchnąć w ogrodzie... A zdjęcia - jak zwykle - świetne.

    OdpowiedzUsuń

INFORMACJA

Statystyka

Obserwatorzy