niedziela, 20 października 2013

odrobina normalności

Lżej mi na sercu i ze sobą samą , kiedy okazało się, że nie  jestem sama , że jednak nie zwariowałam.
Okazuje się przy tym , że odwagi trzeba , chwała za to , że jest Cottoni -założycielka Klubu Kobiet Wyjątkowych.
W chwilach kobiecej słabości polecam - stawia na nogi.

                                         

                                                             Warto być sobą.
                                                         
                                                                                                                                    pozdrawiam  Kate.

sobota, 19 października 2013

w kolorze blue....nie tylko moja ławczka

Okazało się , że nie tylko mnie kusi niebieska ławeczka , obrusik w kolorze blue i jesienne słonce.
Kiedy ja pieczołowicie szykowałam cebule kwiatów do zimowania , Burza z kocim wdziękiem wyciągała się na stole przywołując moją uwagę swoimi psotami. .
Ostatnie dni niespecjalnie zapraszały zapraszały do ogrodu . Fala przygruntowych przymrozków wymroziła cudownie dotychczas kwitnące dalie karłowe , cynie, szałwie , canny. Dotychczas atrakcyjne moje ukochane liściaki  zrobiły się przezroczyste.Ałaaaa....tak mi ich szkoda. O poranku cały kgród był pokryty białym kolczastym dywanem .Wszystko zesztywniało , pod butami chrupotało.


Kolejnego dnia zalało nas mleko....gęsta  mgła okryła całe pola .Wchodząc do ogrodu nie widziałam jego tylnej części....tajemniczo się zrobiło.
Ale za to już koło południa żadna siła nie mogła mnie powstrzymać , by pozbierać , co należy . Zmarźluchy wyglądały już tragicznie , więc pora je wykopać i co można przygotować do zimowania .

 Jednoroczne szałwie i cynie pozbierałam i wywaliłam na kompost , a wykopanie dalii bardzo mnie ciekawiło.
Dlaczego?
Chciałam sprawdzić , czy rzeczywiście  zawiązały się bulwy.
Nasiona Dalii kupiłam w tym roku w sklepie ogrodniczym. Na opakowaniu napisali , że do jesieni  powinny zawiązać bulwy , i rzeczywiście są . To niesamowite . Nie przypuszczałam , że to się uda , warto czasem uwierzyć w siłę natury.


Będą cieszyły oczy także w przyszłym roku .Trzeba je tylko dobrze zabezpieczyć na zimę.
Mam już sprawdzoną metodę , dzięki której bez problemów przechowuję mieczyki i canny.
Oczyszczone z ziemi , przesuszone kilka dni na słońcu i wietrze cebulki i bulwy wkładam do dużej papierowej torby , przesypuję trocinami i okrywam od góry gazeta lub zwijam papierową torbę. I tak  , bez większych ceregieli  zawieszam na haku na piwniczanym suficie lub regale.
Nie mają styczności z podmokłą podłogą , psotna kotka tam nie zajrzy , a i myszy nie specjalnie to przyciąga Papierową torbę łatwo opisać ,dzieląc cebule na gatunki i kolory.
A  , że pamięć zawodną bywa , wiosną krew mnie  zalewa , kiedy okazuje się , że zupełnie zapomniałam jaki kolor np.dalii w tej właśnie torebce zimowałam. Kiedy są opisane ,takie problemy mnie omijają
Projektując rabatę , lub nawet uzupełniając ją  bulwiastymi czy jednorocznymi , warto zwrócić uwagę , jaki kolor chcemy wkomponować  .Także lepiej poświęcić szczegółom  odrobinę uwagi teraz.
    Ogród jak wszystko rządzi się swoimi prawami.
Krok po kroku zapada w uśpienie , okryty spadającymi liśćmi , igliwiem.
Przemarznięte kwiaty zapadają w zadumę , a  niektóre wręcz zapraszają do siebie.
Trzmielina oskrzydlona , berberys , winobluszcze , derenie, dzika róża , rozchodnik olbrzymi dopiero teraz eksponują swoje walory. To prawdziwe ozdoby jesiennego ogrodu. Właśnie teraz tętnią życiem.

Krzewy stanowią idealne tło dla traw , które teraz wybarwiają się na żółto. Jesienne kolory są bogate i ciepłe , to odcienie złota i bursztynu . Jakże dodają romantyzmu . Kiedy niebo jest tak cuuudownie błękitne , babie lato plącze się we włosy ,



 a krople opadające z Miskanta kapią ci na nos , czego chcieć więcej.



   Niebieską ławeczką biorę pod pachę i tacham , tam , gdzie cicho , ciepło i ciągle miło.
   




     poranne efekty chłodu za zawsze utrwaliły się już tylko na fotografii , delikatne dalie cynie poszły w zapomnienie. A promienie ciepłego słońca zrobiły swoje. Rozbzyczało się , rozćwierkało.
Prawdziwa ciepła i złota jesień.
Jednak jest czym jeszcze oko pocieszyć. Marciny , jednoroczne ostróżki , rozchodniki nie poddają się tak łatwo.

Jak miło - jeszcze tyle koloru blue.


i bordo


a pompony powojnika botanicznego cudownie dekorują ogród obwieszone wzdłuż  ogrodzenia.
Aż żal wychodzić .
Jeszcze wrócę.
Co najważniejsze przed zimą zrobione , jeszcze  trzeba  tylko zakopcować młode sadzonki lawendy i perowskii łobodolistnej i tułacza pstrego .
A pozostałe rośliny niech sobie radzą.
Ułatwię im zadanie i zostawię  liście. Nie sprzątam ich jesienią.
Nie wycinam też zasuszonych kwiatostanów hortensji , liści piwonii , kosaćców bródkowych .
Kiedy pierzyny śniegu opadają na nie , tworzą cuuudowne zimowe rzeźby.
A ogród zimą nie musi być nudny.
Jak to uczynić i na co zwrócić uwagę projektując ogród , opowiem następnym razem , także nie zapominajcie o mnie.
                                                                                  
                                        zapraszam i pozdrawiam ciepło Kate.


INFORMACJA

Statystyka

Obserwatorzy