poniedziałek, 29 lipca 2013

lawendowo....z tesknoty za słońcem

                                                    ......Z łąk i pól    
                                                               fragment "   z Daleka   " Marii Konopnickiej


       "   O,słonko!kto tam o świcie
          Rozwija skrzydła ptasze?
       Kto nam maluje bławatki w życie?
           Patrzy w okienka nasze?
     Kto na jabłoni owoc zapala,
            Roztula jaskry złote?
    Kto o zachodzie serce rozżala
       W przedsennych dum tęsknotę?
Kto złoci siwą dziadziusia głowę
       Gdy dawne czasy roi?
 Kto z mgły wilgotnej budzi dąbrowę?
        Kto nam fujarki stroi?
 Kto iskry krzesze ogniste w stali,
      Kiedy chłop śmiga kosą?
 Kto się przygląda w sznurach korali
     Gdy Kasia idzie boso?
 Kto w pawim piórku oczko rozżarza
      U czapki Jaśka mego?
Kto jest jedynym złotem nędzarza ,
     Jedynym światłem jego?

O słonko moje,wracaj po niebie
   Do miłej naszej wioski!
Bo tam  jej przyjdzie zmarnieć bez ciebie
    Od tęsknot i od troski "

.........o tak mało tego słońca ,mało.
Ukradkiem zaświeci ,zaraz się chowa .A kwiaty tak go potrzebują.
Przyszła pora na  zbiory lawendowych kwiatów.
Skąpane w słońcu prężą się pysznie do nieba.






 Po tygodniu kiepskiej pogody nie są już tak urokliwe ,więc śmiało wycinam je sektorem,zasuszam i hyc do szafy.
Moje krzaki są już leciwe jak na lawendę , bo 5 letnie.Przywiozłam je od Pani Ani ,która swoje suche kwiatostany wrzuciła do ogniska.Przetrwały tam do wiosny ,a z nich zakiełkowały  młode sadzonki lawendy.
I tak oto są.Odporne na  zimne  wiatry wiejące z pola , zimują pod pierzyną śniegu .Po latach wymagają odmłodzenia,także odważnie przycinam je każdej wiosny.
Młode przyrosty wierzchołkowe wykorzystuję do rozmnażania lawendy .Zanurzam je w ukorzeniaczu  do sadzonek zdrewniałych i wsadzam do lekkiej , przepuszczalnej ziemi.Należy stale pamiętać o utrzymywaniu odpowiedniej wilgotności podłoża.Efekt będzie murowany.Wiosną możesz już taką sadzonkę wsadzić na miejsce stałe,gdzie będzie cieszyć oko.
Warto lawendę mieć w każdym ogródku , nawet tym maleńkim .Sadzana na rabatach nawet małymi grupami tworzy fantastyczne kobierce ,to świetny efekt kolorystyczny.A i aromatyczny.Poruszona wiatrem , kocim ogonem ,dziecięcą ciekawską rączką, w swoim pobliżu wytwarza niepowtarzalny aromat ,dla naszego nosa przyjazny ,natomiast nieproszeni goście w ogrodzie np.mszyce nie przepadają za olejkami eterycznymi lawendy.Dlatego warto ją posadzić w sąsiedztwie róż i naturalnym sposobem chronić te cudowne kwiaty.
                               Pamiętaj lawenda lubi słońce.

...a jego ciągle brak.Niedzielny obiad zjedzony w ogrodzie w pośpiechu .Tyle było śmiechu i radości, zapiekanka z brokułami i z fasolką pod serową pierzynką, zimne piwko, błogie lenistwo...a potem chwytaj co popadnie i migiem do domu....z talerzami w obrusie i z kluczami w zębach-z zaskoczenia niebo nam wody nie pożałowało.


              Mało tego słonka mało.
Ławeczka też tęskni za życzliwymi biesiadami....byle do kolejnej niedzieli,a sto lat najmłodszemu będziemy śpiewali....byle słonko dopisało....



piątek, 26 lipca 2013

to naturalne

....taak,bo ogród powinien taki być....zapraszać bez słów.
To miejsce,gdzie choć na chwilkę zwolnisz.Dasz się otulić,zapomnieć,przypomnieć i zwariować się dasz.
Każdy mieszkaniec Twego ogrodu inną historię Ci opowie,każdy kwiat się do Ciebie uśmiechnie, a inny o coś poprosi.A to jeść ,a to pić.Jak z dziećmi -dbać o nie trzeba.
Ale to nic...i tak chcesz więcej i więcej i dalej zbierasz i dalej szukasz,szukasz siebie.
Budujesz swój własny kolorowy świat,gdzie nikomu nie musisz niczego tłumaczyć,udowadniać.
On jest dla Ciebie ,a ty dla niego-to symbioza.
Siadasz i jesteś.Jesteś.....w swoim ogrodzie?
Dlatego ważne jest ,by sadzić w nim rośliny,które do nas przemawiają,których obecność jest wynikiem potrzeby ,a nie mody.One maja do nas pasować jak buty.W ciasnych butach daleko nie zajdziesz.I tak samo nie dasz rady żyć,być i pracować w ogrodzie,który nie powstał z głębi Twojego serca.
         A ja....ja od zawsze kochałam wszystko co drewniane i ciepłe,marzyłam ,aby w moim ogródku powstała drewniana alejka.I jest ,od tego roku. Trochę czasu potrwało zanim zebrałam drewniane kręgi.
O tym jak to było .....niebawem.
Na drewnianej alejce zamieszkała ,a raczej alejka powstała,żeby mogła na niej zamieszkać





                   
                                                             Macierzanka   piaskowa


...jest zimozielona,wieloletnia i płożąca.Tworzy piękne zwarte kobierce.To wieloletnia bylina.Pachnie miodem i zwabia pszczoły z uli Radka.Uwielbia słońce-tak jak ja.
         Mieszkają z nią jeszcze inne małe pełzające ....ale puki co włącz sobie moja ulubioną Grażynę Ł.  i celebrujmy wspólnie każdy dzień.....co z tego,ze słońca brak....

czwartek, 25 lipca 2013

zbaczając z tematu

tak jak myślałam,moje nowe zajęcie nie pozostaje w domu bez echa.
Nadworny komentator,wszechwiedzący nastolatek,ciągle gadający ,próbuje mnie edukować w dziedzinie pojęć i  popularnych tematów.
Niby jego zdaniem kwiatki inne w tym temacie tzw.bławatki  to generalnie nuuuda,a praca w ogrodzie to już w ogóle "totalna maaaasakra"..
      Kogo to interesuje?
Takich jak ja jest wiele.
Tak mi tu śmiechem ,żartem  zaznacza,że są inne zielne tzw.zioła ,które bynajmniej zainteresowanie powszechne budzą bez problemu.
O losie.....
Temat został podjęty,rozmowa ,a raczej mój monolog zaprowadził w domu ciszę.
Młody spasował.
Bo o czym tu dyskutować.W tym temacie jestem zasadnicza.
Tak to jest mieć w domu nastolatka .Wszystko przede mną.


     Synu a to ode mnie ....dla Ciebie ...poznajesz?







też zioło.                    
Koper się nazywa.
....do miłego.

środa, 24 lipca 2013

Początek

.....aaaaaaaaaaaaaaaaaaa (to był krzyk).....oni ciągle czegoś ode mnie chcą.
I ciągle gadają......cisza,ciszy potrzebuję.
Chcę zacząć.
.....a od czego zacząć ?
Tyle jest do zrobienia.
Idziemy do ogrodu.Siadamy.Teraz trzeba się rozsmakować,znaleźć swój klimat,swój kolor,fakturę.Poszukać tego, co nasze oko cieszy,co koi zmysły,co daje natchnienie.
Ja zaczynałam od zbierania roślin ,które mnie zupełnie niechcący przyciągały.One- niby takie nic,zupełnie niepozorne,takie pospolite,dla wielu nudne.....liście...cała masa liści.
To duże ,to małe,delikatne,czasem drobne,czasem ogromne.To puszyste,to w kropeczki, to drapiące,zwisające,dyndające.Czasem szumią,czasem kują,często chorują,ostatnio gości ślimakowych przyjmują.
I tak zawsze cieszą
A ja je uwielbiam  i oprzeć się nie potrafię.Choć skraweczek ziemi znajdę-tu posadzę i mam.
 
...i tak było na początku.
Mała karpa funki Siebolda-to chyba była pierwsza jaka posadziłam pod świerkiem,w zacienionym zakątku.



a teraz proszę bardzo jaka okazała
a to pozostałe funkie w towarzystwie mojej ukochanej.
Prążkowane,cieniowane...jak pięknie spływają po nich krople deszczu.
A zakątek z liściastymi zupełnie zmienił swe oblicze.
i jest mój tegoroczny nabytek.Z dala mało widoczna -jeszcze młoda -królowa Brunnera Jack Forst

świetnie się razem czują i komponują.W tle liście Języczki Przewalskiego.Kwiatostan niebawem.
a to tez Języczka ale pomarańczowa.Renatka mnie uraczyła sadzonką ze 3 lata temu.
 cudnie błyszczący Kopytnik świetnie się zadarnia tworząc obrzeże rabaty.Zdobyczny,ale nie przyznam się skąd go mam.Tajemnica i już. Mama będzie wiedziała.
Teraz  będą dwie wariatki Miodunki ...plamista a poniżej pstra.Zawsze się mnie czepiają i dłonie moje podrażniają.Zaczepne i tyle,a kwitnienie urokliwe maja-drobny różowawo - błękitny  kwiatostan.
i jak?



Paprocie,paprocie, i Parzydło leśne  i Języczka-tak im razem dobrze
a pan Modrzew mieszka z nimi już lat parę.Rośnie jak szalony-strzyżenie go nie ominie.


do niej nikogo nie trzeba przekonywać Rodgresja  kasztanowcolistna..Jest piękna taka perełka dla każdego miłośnika liściastych bylin.Tak czekam każdego roku na kolejny liść.


mało popularna Tarczownica-moja zdobyczna sadzonka jest jeszcze młoda.Po latach tworzy zwarte kępy wklęsłych liści o średnicy 30 cm,ale najpierw kwitnie na różowo.Jakoś nie przyszło mi do głowy ,żeby kwiatom zrobić zdjęcie.Nadaje się także do ogrodów nadwodnych.
wiem,wiem....może obecnie nie zachwyca ...ale dajcie nam szansę to Pluskwica sercolistna  inaczej Świecznica -każdy kto ją widział w całej okazałości wie czym ona potrafi się odwdzięczyć


a ten niepozorny to Tułacz pstry.Taki barwny trójkolorowy,zadarnia podłoża.Postanowiłam dać mu szansę.To nowy nabytek,jechał ze szkółki z południa Polski.U nas na Mazurach jest rzadko dostępny.

I na koniec chyba naszej dzisiejszej wędrówki coś ,co kojarzy mi się z miękką poduszką(może dlatego,że już jestem zmęczona),Grażyna Łobaszewska śpiewa mi i odlatuję
a moja Burza uwielbia się na nim mościć.
to mięciuchny ,puszysty,delikatny Czyściec wełniasty.

Dobrej nocy.Do jutra.

wtorek, 23 lipca 2013

Niebieska Ławeczka

Oczyma naszej wyobraźni widzimy swój wymarzony ogród. W głowie mamy mnóstwo pomysłów na aranżację tej czy innej części ogrodu, małego kącika.
     Nie wiesz od czego zacząć?
Przysiądźmy więc na chwilę na mojej ławeczce i zastanówmy się od czego zacząć, jak zrealizować swoje marzenia?                            
                                                                                                  ...i zaczynamy niebawem wspólnie projektować ogród.
                                                                                                                                                                   Pozdrawiam Kate

INFORMACJA

Statystyka

Obserwatorzy