...wiosna przyszła i Candy zakończone.
Ja już wiem i zaraz Wam zdradzę.
Jakie są wyniki losowania , do kogo trafi mój przedwiosenny wianek ?
Jeszcze chwilkę potrzymam Was w niepewności.
Ha ....teraz to mam dylemat .
Takie skromne rękodzieło pojedzie w ręce tak utalentowanej artystycznie osoby . Kiedy otworzyłam zawiniętą w cukierek karteczkę (w cukierkowych kokardkach ukryte były imiona uczestniczek),poczułam się niezręcznie .
Choć dziś Prima Aprilis i mogłabym się pokusić na małego psikusa , losowania nie powtarzam .
Miało być szczerze . Jakoś to zniosę.
Póki co pokarzę Wam moje pierwsze wiosenne radości . Może w międzyczasie trochę ochłonę.
Sobota cudownie słoneczna była oczywiście dniem pracy.
Robota szła wre , na działce zrobiło się przyjemniej , trejaż połamany przez wiatry został naprawiony, resztki liści ulicznych wybrane , maliny wypielone ....
Bez gonitwy , pośpiechu czas mijał cudownie.
A i spontaniczne odwiedziny przyjaciół i herbatka na niebieskiej ławeczce wprowadziły całe towarzystwo w iście sielski nastrój.
Burczenie w brzuchach zaspokoiła pierwsza grillowana kiełbasa z pajdą chleba i ogórkiem kiszonym w ręku .Smakowało jak nigdy w życiu.
I taka sobotnia krzątanina za nami.
Koleżanki blogerki już dawno chwaliły się pierwszymi wiosennymi kwiatami , a i ja mogę Wam pokazać odrobinę koloru .
Sobotę niestety aparat przeleżał sobie w kieszeni ocieplacza .W tym całym zamieszaniu nikt o nim nie pamiętał .
Za to i dzisiaj złapałam trochę słońca .Kawa pita w towarzystwie pracujących za plecami pszczół i mnie dodała wigoru.
I ławeczka też rozpoczęła swój kolejny ogrodowy sezon.
|
czekam jeszcze na bordowe prymulki ...wyciągają się nieśmiało |
|
forsycja , języczki i trawa aureola |
Moja ulubiona trawa Aureola w ogrodzie zimowała pierwszy raz .
Kiedy zobaczyłam , co z niej pozostało , mało nie pękło mi serce .
Suche źdźbła.
Jednak padające deszcze i ostatnie słoneczne dni dodały mi otuchy.
Przeżyła .
Z głębi ziemi wychodzą pierwsze odrosty , zataczają się w obszerniejszą kępę , także myślę , że odzyska swój zeszłoroczny piękny pokrój.
Uff...
Za to tułacz pstry przepadł , patyczek zostawiłam jeszcze w ziemi , by przez przypadek nie rozkopać tego fragmentu rabaty. Może jeszcze wzejdzie . Był taki piękny.
Za to mój ciemiernik nareszcie pokazał kwiaty , myślałam , że już w tym roku nie zakwitnie.
I kiedy szukając z aparatem kolorów ,
|
fiołeczki , szafirki , i chciałoby się powiedzieć hiacynty ...he, he , a miniaturowy żonkil niebawem |
zrobiło mi się już dobrze ciepło , to i popracowałam trochę.
Wysadziłam do ziemi lilie azjatyckie i latrie .
Lilie dostałam w prezencie , poleżały parę dni w domu i mocno wybujały .
Trochę szybko , mam nadzieję , że poranne przymrozki ich nie zmarnują.
A i jeszcze mnie poniosło w stronę warzywnika .
Tak szybciutko rzodkiewkę , koperek i sałatę posiałam.
Nich ciepło mają i szybko rosną .
Tak mi już tęskno za twarożkiem z rzodkiewką , za pomidorową z koperkiem i zieloną kanapką z sałatą.
I przechodzę nareszcie do najistotniejszych informacji dzisiejszego dnia.
A mianowicie ogłaszam , że moje pierwsze przedwiosenne Candy zostało zakończone.
W wyniku losowania okazało się , że mój wianek trafi do Kamili , która prowadzi blog Happy Alimak.
Gratuluję i cieszę się niezmiernie , że znajdzie swoje miejsce gdzieś pośród innych kolorowych włóczek , nitek i kokardek.
A Was zachęcam , odwiedzajcie Kamilę . Podobnie jak ja zakochacie się w jej cudownych pracach.
Sami zobaczcie. Prawdziwy obłęd . Lawenda jest przecudna.
I to zdjęcie .....
Teraz chyba rozumiecie , dlaczego poczułam zażenowanie.
Jest mistrzynią.
Lawendowa bajkowa torba..
Kamilo , gratuluję!!!
Talentu i wianka przy okazji .
Dzięki niemu się poznałyśmy .
Wianek pakuję i wysyłam do Twojej cudownej krainy.
Dziękuję Wam wszystkim .
Za miłe słowa , za odwiedziny w moim ogrodzie , za to , że jesteście .
Zapraszam , pozdrawiam i szalonego dnia życzę.