środa, 15 kwietnia 2015

Pączki , pączusie , zapachy i kwiatusie

Abeliophyllum distichum-cudny migdałowy zapach





To niewiarygodne jak ciepło promieni słonecznych w ciągu jednego dnia może pobudzić krzewy do pączkowania.
Dosłownie w oczach nabrzmiewały.
Cudowne zjawisko.
Abeliofylum koreańskie kwitło od drugiej połowy  marca  , a jednodniowe  słońce zmęczyło piękne kwiaty.
Dzięki pięknej sobocie jest co podziwiać.
Pigwowce dosłownie w przeciągu doby zwiększyły objętość swoich pąków.














Byłam zdumiona.
Szkoda tylko , kiedy teraz  bidulki bujają się podczas straszliwych wiatrów .
Mam nadzieję , że sobie poradzą z kapryśną pogodą , bo  to , co się dzieje przyprawia o zawrót głowy.
Jednego dnia stopi prawie 20  i buzia opalona w kwietniowym słońcu , kolejnego 10 stopni  i wiatr tak silny , że nie mogłam utrzymać się na nogach , a następnego 5-cio minutowe opady " mrożonego grochu "-gradu.
Armagedon .






























 A , że sobotnia aura przekazała mi całą masę energii , podzielę się Wami tą odrobina szczęścia w postaci zdjęć , niechaj cieszą .Może pozwoli to przetrwać  ciągłe oczekiwanie na tak potrzebne ciepło.
Oglądajcie uważnie.
Kluje mi się w głowie pomysł na małą ZABAWĘ.
Prezentuję zdjęcia.


nr.1

nr.2
nr.3
nr.4
nr.5
nr.6
nr.7
nr.8
nr.9
nr.10
nr.11
nr.12
nr.13
nr.14
nr.15
nr.16
Myślę, że 16 zdjęć wystarczy .
Odnoszę wrażenie , że oczywistym jest fakt , jakie rośliny rozwinął się z prezentowanych paków, pączusi, listków i listeczków.
Zapraszam do zabawy.
Dla  3 osób , które odgadną  nazwy prezentowanych na zdjęciach drzew i krzewów podaruję (do wyboru ):
bulwę begonii CRISPA MARGINATA lub CAMELIA , bądź KROKOSMIĘ  GEORGE DAVISON bądź Dalię KOŁNIERZYKOWĄ LA GIOCONDA- do wyboru (zaznaczajcie swój wybór).
Z pośród poprawnych odpowiedzi zrobimy  losowanie , będzie chyba  sprawiedliwie .
Bawimy się do końca miesiąca .
Gdybym jednak przesadziła z tymi " oczywistościami " - mogę wesprzeć w razie potrzeby malutkimi podpowiedziami.
A co , ważne żeby było miło.
Chętni z daleka, nie martwicie się paczuszki z bulwami prześlę pocztą.
Trzeba sobie umilić jakoś  czas w oczekiwaniu  na bezdeszczowe i bezśnieżne niebo.
Właśnie przemiły prezenter pogodowy  Tomasz straszy mnie śniegiem w nadchodzący weekend.
Wrrrrr.....
Zatem moi mili towarzysze rabatkowej doli i niedoli jesteśmy w kontakcie.
Na koniec ostatnie fotki cuuuuudownych  kalin.

viburnum bodnantense " DAVN"

viburnum bodnantense " CHARLES LAMONT"


... do miłego
Kate.

piątek, 3 kwietnia 2015

OGRÓDEK MINI NA ŚWIĄTECZNY STÓŁ

W oczekiwaniu na nadchodzące dni ,
pełna chęci , by ożywić  sobie wnętrze swego domu ,
postanowiłam zbudować mini ogródek
 i przemycić odrobinę wiosny na Świąteczny stół.

 Zamysł stworzenia minio gródka powstał stosunkowo wcześniej.
Rzeżucha została specjalnie wysiana w mikroskopijnej  wielkości dzbanuszku  na mleczko do 1 dosłownie filiżanki .
Przepiórcze jajeczka , owieczka ,wianek z gałązek brzózki i tętniący życiem i energią żółty bratek .
Skoro chłód nie pozwala podziwiać go na rabacie , postanowiłam na kilka dni zaadoptować go do domu.
Myślę , że się nie pogniewa.


Rzeżucha z pierwszego planu została wysiana w małej zakrętce od słoika , by ładnie zachować kulistą formę.
Delikatnie oprószona ziemią i nic nie widać.
I wianuszek z brzeziny .
Miniaturka .
Nie mogło go tam zabraknąć.
Kocham robić wianki .
Specjalnie z okazji Świąt w tym roku zrobiłam nareszcie wianek dla siebie.
Dotychczas priorytetowo powstawały dla najbliższych , na mój osobisty brakło potem czasu.
A oto i on.
Cały naturalny , prawdziwy , ekologiczny .



Jutrzejszy poranek to kolejny magiczny dla nas czas .
Pieczenie drożdżowych baranków, malowanie jajek i strojenie koszyczka .

zeszłoroczna stylizacja -i pogoda ależ było słonecznie

Uwielbiam Święta , każde , bez znaczenia.
Wszelkie obowiązki zostawiamy za drzwiami i cieszymy się sobą , wspólnymi chwilami ,wspólną pracą , rozmowami , rozmyśleniami.
Zatem Kochani ,
z okazji nadchodzących dni ,
(mimo chłodu za oknami )- CIEPŁA.
Ciepła w sercu  , w duszy nadziei  i zdrowia .
Błogosławieństwa dla Rodziny , Domu , Ogrodu , Zwierząt , Przyjaciół.
Niechaj spływa -zewsząd .
Wszystkiego Dobrego.
Kate.



wtorek, 10 marca 2015

Jednoroczny przyjaciel każdego ogrodnika-post o nasionkach-odsłona 2

Chyba mało komu udało  się dzisiaj  oprzeć pokusie , by  wyrwać się z domu  i uciec do ogrodu.
Przez okno czuć było ciepło słonecznych promieni , słychać śpiew ptaków .
Z dala docierał zapach ogniska, palonych liści.
Rzuciłam ołówek , gumkę i stos kartek (przeniosłam  na kalkę swoje tysiące zamysłów , by sklecić je w miarę sensowny projekt koncepcyjny ) i ruszyłam , wiadomo gdzie.
Łopata poszła w ruch.
Rozgrzebałam kopce z różanymi krzewami .
Przetrwały , są  idealnie zachowanie.
Teraz i one ogrzeją się ciepłem dnia powszedniego.
Kiedy przyszła pora na odrobinę relaksu( dla wyrównania oddechu  ) i oderwałam w końcu wzrok od zagonów z krzewami , dopiero dostrzegłam , że pojawiły się pierwsze krokusy.
Wydaje mi się , że 3 dni temu ich nie było , albo nie było słońca i nie otworzyły swoich pięknych kieliszków.
Oprócz tego piękna dostrzegłam też ile pracy przede mną.
Liści , a liści .
Resztek słomy z zimowych kopców , którymi okrywałam niektóre roślinki .
Bajzel niekontrolowany.Wiatr przez ostatnie miesiące  czynił swoją powinność.
No nic.
Udało mi się po trosze zebrać fruwające powiedzmy chochoły.
Część prac powierzchownych wykonałam po południu i zachód słońca zaprowadził mnie do domu.
Obiecałam post o nasionkach z rodzaju KWIATKI.
Może się uda .
Pozycji z nasionkami kwiatów mam 100, trochę zbyt dużo , by opowiedzieć o każdym coś miłego.
Zacznę od tych , których zawsze sama poszukiwałam w sklepach , swego czau  bezskutecznie.
 Lagestroemia - to krzew zdaje się  piękny i poszukiwany .Niegdyś.
Parę lat temu marzyła o nim moja przyjaciółka .Nie udało się znaleźć sadzonek , więc skoro zobaczyłam w ofercie nasionka , pomyślałam , że warto samemu wysiać i popróbować hodowli .
Mamy czas do jesieni  . Jeżeli się uda , prezent będzie jak znalazł.

Miało być o kwiatkach.
W zeszłym roku , kiedy sprowadzałam do Atelier sadzonki jednoroczne, byłam zauroczona ilością odmian aksamitek , jakie widziałam w tunelach. Pałacie pstrokatych główek .Piękne.
Powybierałam zatem kilka ciekawych myślę odmian.
Oto dwie z nich.


Mr.Majestic o  bardzo efektownych kwiatostanach. Zewnętrzny pojedynczy okółek kwiatów języczkowatych ma barwę mahoniowo-brązową z szerokim złotożółtym pasem po środku. Środek kwiatostanu wypełniają złotożółte kwiaty rurkowate. Długo i obficie kwitnące rośliny wys. 25 cm o silnie rozgałęzionych pędach, do uprawy na rabatach i w pojemnikach.
Jeszcze jedna .






Roślina jednoroczna wysokości 20-30cm o dwubarwnych anemonowych kwiatostanach. Centralnie położone pomarańczowe kwiaty rurkowe otoczone okółkiem brązowych kwiatów języczkowych. Kwitnie lipca do przymrozków.
















Niskie astry wykorzystuję zawsze  na obwódki zagonów z warzywami.
Są takie słodkie.Rosną sobie to tu to tam , gdziekolwiek , oby odrobina miejsca było.
Kiedy zbiorę warzywa   nie jest tam  tak smutno .
Lubie wysiewać jednoroczne kwiaty miedzy grządkami warzywnymi, sama nie wiem czy to właściwe.
Czy to ma znaczenie?
Ważne , że mi się tak baaaardzo podoba.
W zeszłym roku ślimaki zjadały cynie zamiast sałaty.
Był z tego jakiś pożytek.


I żółty wysoki 50 cm. Idealny na kwiat cięty.


 Do kompozycji z astrami idealnie pasuje cynia oczywiście.
Tej byłoby trochę szkoda , dla ślimaków oczywiście.


Bardzo ciekawe kwiaty ma także odmiana uwaga :Cynia wytworna daliowa nakrapiana Candy Stripe.
Pstrokata autentycznie.
Jak wygląda w uprawie?
Sama nie wiem , na obrazku wygląda jak trochę  zaatakowana przez mączniaka.Ale kiepskie są jakości tych zdjęć , więc się nie sugeruję. Daję jej szansę.

Z dzieciństwa i babcinych rabat pamiętam Lwią paszczę .
Rzadko się ją teraz widuje nawet w  wiejskich ogrodach.
Współcześnie modne są ciapki jak u cynii.
Lwia paszcza też takich dostała.


Jest także coś na taras , balkon , do uprawy doniczkowej.
Lwia paszcza o pędach zwisających.
Zachwycająca.


 Posiada silnie rozgałęzione i zwisające pędy , do 40 cm.długości. Kwiaty są różnobarwne i długo się utrzymują. Szczególnie okazale prezentuje się w wiszących skrzynkach i pojemnikach balkonowych oraz jako roślina okrywowa. Okres kwitnienia przypada od czerwca do października. Lwia paszcza o pędach zwisających określana jest również zamiennie, jako – Wyżlin. 
Ciekawa alternatywa dla znudzonych pelargonią i surfinią.

Jeżeli jesteśmy przy balkonach i tarasach , to zaprezentuję Wam jednoroczne pnącze, które wspaniale się  prezentuje . Idealnie maskuje ściany, szybko przyrasta .
Wykorzystałam je kiedyś , by ukryć  się  na tarasie przed wścibskim sąsiadem.



Roślina jednoroczna pnąca o wysokości do 5m o licznych , początkowo czerwonych, później czerwono-żółto-białych kwiatach zebranych w okazałe regularne kwiatostany. Wysiew w marcu po 2-3 nasiona do doniczek o średnicy 8-10 cm. Nasiona kiełkują nieregularnie ok. 3 tygodni. Na miejsce stałe wysadzać w drugiej połowie maja. Kwitnie od lipca do przymrozków. 




Jest piękna uwierzcie.





Trzymając się tematu pnączy , ciekawostka z rodzaju nasturcji .

kiepskie zdjęcie przepraszam
 Oczywiście jest jednoroczna .Długo kwitnie od lipca do października.Kwiatki ma drobne, intensywnie żółte.
Lubi ciepło i wilgoć , słońce.
Zastosowanie do okrywania ogrodzeń, ścian , murów  , altan.
Doskonałą także do skrzynek balkonowych i wiszących pojemników.
Wygląda jak żółty powojnik botaniczny.
Jeżeli się sprawdzi w uprawie , znajdzie wielu miłośników.

 Teraz coś maleńkiego na obwódki rabat.

Obficie kwitnąca, krzaczasta roślina jednoroczna wys. 15-20 cm o kwiatach barwy czerwonej , niebieskiej i pomarańczowej . Zastosowanie: na rabaty, obwódki, do uprawy w pojemnikach i na kwiat cięty. Nasiona wysiewać w kwietniu - maju, do palet lub wprost na miejsce stałe. W temp. 10-15°C wschody następują po 10-14 dniach. Rośliny uprawiać w rozstawie 15-20 cm. Kwitną od czerwca do września. Uprawiać w żyznej, przepuszczalnej glebie w stanowisku słonecznym.

 Dla nich znalazłam miejsce wzdłuż drogi z polbruku. Doczekaliśmy się nareszcie. Niestety firma budująca nawierzchnie , zostawiła po sobie same zniszczenia. Trzeba to zmienić .Zrobimy chodnik z Nemezji.

 Następny w kolejce leży Pantofelnik meksykański żółty.


 ..ale nie mogę się już doczekać , by pokazać Wam 
Rodochintion .

Dawno temu czytałam o nim i nabrałam ogromnej ochoty , by wejść w jego posiadanie.
I choć najbardziej z jednorocznych pnączy kocham tunbergię , to musimy się chyba rozstać w tym roku , gdyż zabraknie miejsca na parapetach na wysianie wszystkiego  co się marzy. 
W zeszłym roku pokusiłam się na Kobeę .Kiepściutko rosła, późno kwitła.
Zobaczymy tym razem , czy eksperyment się powiedzie.
Postawimy niedługo mały tunel foliowy, więc może utrzymanie stałej temperatury przyspieszy kwitnienie i pocieszymy się nim zanim przymrozki  wezmą go w obroty.
  Hmmm... cóż to jest tych kilka  nasionkowych kwiatków, ale wybaczcie podusia się już domaga tulenia.
I tak odnoszę wrażenie, że trochę wymęczyłam dzisiejszy post o nasionkach.
Obiecałam, zatem musi być.

Kwiaty jednoroczne są wybawieniem .
Mamy ich tyle do wyboru ,że każdego roku rabata może wyglądać inaczej, nigdy się nie znudzi.
A Wy macie swoje jednoroczne faworytki?



poniedziałek, 9 marca 2015

Pokój z nasionami -odsłona pierwsza- warzywnik dla przekornych

Ja  już nie mogę wysiedzieć w domu.
Każdego ranka osłaniając rolety w oknach ,spoglądam  w górę  i na  termometr.
Jest obiecująco.
Gdyby jeszcze to nasze niebo się bardziej rozświetliło.
Całą sobą jestem już przygotowana , by zacząć nowy sezon w ogrodzie.
Zima w tym roku nas oszczędziła.Wydaje się , że nie mamy żadnych strat.
Nawet samosiejki lawendy są tak cudownie zielone , że już widzę je jak rosną i sosną i kwitną i pachną.
Wszystko pomaleńku budzi się do życia.
Pąki na pędach powojników  , liście na wiciokrzewach , krzewy moich kilku róż ruszyły z miejsca.
 A i niebawem , za dni parę otwieramy także nowy sezon w Atelier.
Póki co kartony z nasionami , cebulami , kłączami (ze względu na nocne spadki temperatur) zamieszkały w moim pokoju , powiedzmy sypialnianym.
Chwilowo mam energetycznie żywą ścianę kartonowo-tekturową,
Zupełnie nie wiem , jak spakuję się z tym wszystkim w objęciach Atelier.
Biurko przeniosę chyba pod gołe niebo.
Zwariowanie na całego.
Tak to ze mną jest.
Kiedy zasiadłam do przeglądania  katalogów np.z nasionami zupełnie nie mogłam oprzeć się " cudacznej "
marchewce, fasolce, rzodkiewce ...litości ...tam jest tego cała masa.
Szczególnie uwagę przyciągały nowinki, jak dla mnie .
Wielu z odmian warzyw nie uprawiałam ,a nawet nie spotkałam dotychczas na sklepowych półkach.
Zatem nie omieszkałam sprowadzić ich do Atelier.
A , co tam do odważnych świat należy.
Marchewka nie zawsze musi być pomarańczowa , a rzodkiewka czerwona.
Zobaczcie , co mnie zauroczyło.




Fasolnik Chiński -roślina jednoroczna wymagająca podpór.Częścią jadalną są zielone cienkie strąki osiągające długość 30-60 cm.
Są one bezwłókniste , a w smaku delikatniejsze i słodsze od strąków fasoli szparagowej.Spożywamy młode strąki po ugotowaniu lub smażeniu.Nadają się do mrożenia i konserwowania.Należy je uprawiać w miejscu ciepłym i silnie nasłonecznionym lub pod osłonami .
Nasiona wysiewamy w maju .Zbiory strąków dokonuje się od końca lipca  do pierwszych przymrozków.



  Prawda , że ciekawe?
Zajadanie takich długich strąków , to wielka frajda, zwłaszcza dla dzieci , które uwielbiają wszelkie wyzwania.
Czego się nie robi , by zachęcić je do smakowania warzyw.
 O kapuście chińskiej Pak Choi już słyszałam dużo dobrego , lecz nigdy nie przypuszczałam ,że jest tak łatwa w uprawie.
Nie wiem dlaczego , ale te dziwne orientalne nazwy  budują  dla mnie zupełnie odmienna wrażenie odnośnie wymagań uprawnych -chińska , to zapewne wymagająca ,(myślałam) a okazuję się  zupełnie odwrotnie.
Kapusta Pak -Choi  przydana jest do zbioru już po 5-6 tygodniach od wysiewu.Jej białe mięsiste ogonki spożywa się na surowo w surówkach, sałatkach  lub po ugotowaniu.Nasiona wysiewa się pod połowy lipca do połowy sierpnia Uprawia się na glebach żyznych i wilgotnych .Wytrzymuje przymrozki do - 5 stopni C.
 Nadaje sie do wysiewu jako poplon.
Jak ja  to lubię .Przyjemne z pożytecznym.
          Marchwi w odmianach jest cała masa  , a ja w tym roku przetestuję odmianę średnio późną .
Choć moi chłopcy uwielbiają  to warzywo w każdej postaci i zjadamy jej cała masę , jak króliki , myślę, że w brytfannach z zapiekankami  lub na desce warzyw świetnie będzie wyglądała właśnie odmiana Deep Purple .


 





To odmiana polecana do krótkiego przechowywania .Tworzy długie korzenie o ciemnopurpurowej barwie.Polecana do kolorystycznego wzbogacenia potraw i do produkcji domowych naturalnych soków i barwników spożywczych.
Lubi ziemię lekką i dobrze uprawioną.














  Marchew wczesna Parijse Markt  ,
nadaje się do bardzo wczesnej uprawy gruntowej lub pod osłonami.
Polecana szczególnie do bezpośredniego spożycia na świeżo lub w postaci soku.Bogata w karoten.
Nadaje się także do mrożenia lub konserwowania .
Marchewkowe kulki w zimowym rosole (mrożone) lub peklowane.
Mnaim.
Poprzedniej zimy robiliśmy z marchwi  pyszną sałatkę w słoiki z papryką. Ta odmiana będzie do tego idealna.
Wysiewamy jesienią lub wczesną wiosną .W zależności od terminu wysiewu zbiory już od maja do października.

Taka jestem ciekawa , co z tego wyrośnie.









W poprzednich latach uprawialiśmy fasolkę szparagową
Purple Teeple .Bardzo smaczna bezwłóknista i pięknie wyglądająca w zielonym warzywniku.

Dla odmiany w tym roku zasiejemy odmianę Borlotto.
To atrakcyjna wczesna odmiana karłowa
nadająca się do uprawy jako
 szparagowa
  (młode pędy), a także na suche nasiona.
Strąki ma szerokie bezwłókniste , soczyste .
 Przeznaczymy ją do fasolki po bretońsku , na szybko , bez namaczania.


 I ogórek.
Ogórek sałatkowy Dar jest idealny dla posiadaczy niedużych ogrodów warzywnych , takich jak mój.
To pierwsza polska odmiana o krzaczastym pokroju , pędach o długość do 0,5 m.
Nadaje się  do oprawy pojemnikowej , więc mamy odmianę ogórka tarasowego , do skrzynki wspólnie z ziołami .Owoce ma wydłużone , ciemnozielone , średniej wielkości .Nadaje się do konserwowania , sałatek i kwaszenia.
Do ogórka -rzodkiewka
.





Tym razem nie czerwona , a żółta.
Rzodkiewka Zlata to odmiana średniowczesna  , do całorocznej uprawy.
Miąższ ma matowo biały , dość osty w smaku  .
Wysiew możemy rozpocząć wiosną i powtarzać co 2 tygodnie .

Dla odmiany w smaku z tych łagodniejszych polecam rzodkiewkę ŚNIEŻKĘ.
To wczesna odmiana o białokremowej skórce .Miąższ biały szklisty , nieparciejący.Nadaję się do uprawy wiosną lub wczesnym latem, w gruncie lub pod osłonami.
Rzodkiewka MALAGA zaś - tworzy średnio duże kuliste zgrubienia o niespotykanej fioletowej barwie skórki .
Miąższ ma biały o łagodnym smaku .Uprawiana jako przed , śród i poplon.
Ślicznie wygląda .
Wyobrażacie sobie twarożek z mixem kolorowych rzodkiewek?



Jest już rzodkiewka , więc musi być też sałata.
Oprócz tradycyjnie zielonych lodowych , masłowych mamy już na rynku bardzo duży wybór kolorowych sałat o atrakcyjnych liściach.
Karbowane, falowane, bordowe, zielono-bordowe , czerwone.
Sałata Red Salad Bowl- o dębolistna bordowa jest powszechnie znana.

Tworzy dużą bordową rozetę liściową .Idealna na kanapki  .
Bardzo smaczna i dekoracyjna jest także


Odmiana bardzo plenna , tworzy duże ścisłe główki  barwy czerwono-zielonej o doskonałym smaku.
Wysiew do gruntu jak tylko pozwolą warunki termiczne.
Znosi przymrozki do - 5 stopni C.
Bardzo wysokie wartości konsumpcyjne ma także odmiana liściowa Loolo Rossa.
Główki sałaty mają ciężar nawet do 300g- duże .
To odmiana o karbowanych zielonych  liściach z czerwonym brzegiem.
  Mogę tak bez końca.
W całym pokoju pchnie nasionami , a mnie to tak cieszy .
Są jeszcze dynie, arbuzy , liściowe buraczki, szczypiorki czosnkowe, pietruszki korzeniowe, liściowe, seler liściowy , kopry , buraczki , szpinaki , cebule .....to na podorędziu , głębiej  wzrok nie sięga.
Jutro buszujemy w kwiatach.
Tam to będzie obłęd.
Ruszajcie , ruszajcie do swoich sklepów i buszujcie na stojakach , komu bliżej zapraszam do nas , do Zielonego Atelier.
pozdrawiam Kate.
Do jutra.







niedziela, 15 lutego 2015

Pędzimy kwiaty cebulowe w oczekiwaniu na wiosnę .



Za oknem nie wiadomo jak .
Ni zimowo , ni wiosennie.
W każdym razie brak i kolorów i zapachów.
Może warto na pokuszenie wiosny przenieść z ogrodu parę cebul i choć w ciepłym i przytulnym domu przeżyć w milszej atmosferze to szarobure przedwiośnie.
Jednym słowem proponuje zabawić się w pędzenie wszelkich cebulowych kwiatów.

    Zapewne większość z Was praktykuje już sadzenie cebul w osłonkach .
Sprawdziłam na własnych rabatach, że tegoroczna łagodna zima i dodatnie temperatury z ostatnich kilkunastu dni pobudziły cebule do wzrostu .Ich wierzchołki są już widoczne , zatem z łatwością można wybrać kilka z ziemi i przenieść do domu.Nawet z osłonką.
Te , które nazbyt wybiły przykryjcie liśćmi, czymkolwiek, gdyby przyszły teraz mrozy , obawiam się czy w następstwie wytworzą piękny kwiatostan. Zwłaszcza hiacynty.
     Cebule, które zimowały w gruncie, idealnie nadają się do pędzenia.
Właściwie warunkiem udanego kwitnienie jest ich właściwe przechłodzenie.
W sklepach można też kupić specjalnie preparowane do tego cebule, lub też  jesienią z myślą o takich zabiegach  zawinąć kilka w papierową torebkę (bez dostępu światła) i do wiosny  przetrzymać w szufladzie lodówki. Zaoszczędzi nam to grzebania w  zimnej ziemi.
Zatem , kiedy cebule już są , znajdujemy do tego dekoracyjne naczynie i zaczynamy przygodę.
Możemy posadzić je w ziemi , szykując do tego  podłoże lub w szklanym naczyniu umieszczając cebule w taki sposób, by tylko korzenie miały styczność z wodą.
               Powodzenia.
Kate.

Trochę ziemi , żwirku , mchu i efekt zapiera dech w piersiach.
Kiedy wsadzimy cebulki do podłoża lub wody  warto przez jakieś 2 tygodnie trzymać je w temperaturze 10-12 stopni C przykryte gazetą lub po prostu w ciepłej piwnicy pamiętając o podlewaniu. Dodatnia temperatura pobudzi je do intensywnego wzrostu , a ograniczenie światła zapobiegnie nazbyt wybujałemu porastaniu liści w stosunku do pąka kwiatowego.
Kiedy sadzonki osiągnął ok.10 centymetrów zabieramy kapturki z gazety i przenosimy je do domu, gdzie temperatura powyżej 20 stopni doprowadzi je do kwitnienia.
Potem należy ponownie obniżyć temperaturę  , co pozwoli im na dłuższe utrzymanie kwiatów.



Dla takich widoków w połowie marcia bądź na początku kwietnia , czyli w okolicy nadchodzący świat  warto się chyba zaangażować .
Satysfakcja gwarantowana.
Przy tych zabiegach ważne jest umiejętne posadzenie cebul .
Nie zakopujemy i nie zanurzamy całych cebul !!!
Wystarczy tylko , by korzenie miały dostęp do podłoża i wody!!!
Inaczej zaczną gnić.







  
W naczyniach szklanych z wodą warto zastosować hydrożele.
Utrzymują wilgoć i estetycznie wyglądają.
Polecam.
    Poniżej propozycja wiosny na świąteczny stół.
Pospolity słoik ,  gałązki ,mech ,wydmuszki z  przepiórczych jaj i już jest ciepło.



 Minimalistycznie , a jednak miło.
Pamiętajcie , że co z ogrodu wyniesione , musi tam wrócić, zatem cebulki po przekwitnięciu  wsadzamy do gruntu i dalej pielęgnujemy w zależności od odmiany.
  Miłej pracy.
Kate.






czwartek, 8 stycznia 2015

Duchowy kalendarz .

Stary Rok za nami .
To , co w magiczny sposób umila nam przetrwanie powiedzmy zimy , czyli oczekiwanie na Boże Narodzenie, też za nami,
 Podsumowania minionych dni -za nami.
Zaczynamy wszystko od nowa.
Każdego ranka otwieram oczy  z większą energią , wiarą i radością , że nie odliczamy już " dni do końca " , a " do początku " , czyli nadejścia wiosny .
Tak wygląda  mój kalendarz .
    W życiu prywatnym nie lubię niczego planować, żyję chwilą , dniem i tym co przyniesie los i uwierzcie nie mam czasu na nudę i nie ma miejsca dla monotonii.
Natomiast dla mojej miłości , pasji do ogrodów i roślin lubię szukać inspiracji , świeżości .
To chyba naturalne i potrzebne , by nie popaść w monotonię i rutynę.
I tak w poszukiwaniu  takich nieformalnych symboli , które dają w ogrodzie jakiś początek , początek czegoś nowego, zapraszają , witają , zachęcają , zatrzymałam się na dłuższą chwilę przy temacie furtek , oczywiście ogrodowych.
Projektując ogród , jego otoczenie , zazwyczaj skupiamy się , by ogrodzenie całej posesji ,w tym także bramka wejściowa , furtka  pasowały harmonijnie do stylistyki architektonicznej naszego domu .
Niestety najczęściej wybieramy konstrukcje, które są najbardziej pospolite i dostępne na naszym rynku.
Trudno tego uniknąć.
Coraz rzadziej spotykamy piękne drewniane ogrodzenia , płotki , sztachetki itp.
Więcej jest zimnej stali , drutu .
Ale....
Zaraz się przekonacie , że nawet , to co najbardziej pospolite , zimne , twarde , zazwyczaj szarobure  i  oczywiste , zapewniam Was, macie to w otoczeniu Swego ogrodu , może zupełnie odczarować każdą pospolitą bramkę , furtkę .
One żyją , przemawiają .
Mnie urzekły - ogromnie .


 

Myślę, że gdy  zdarzy się Wam kiedyś  stanąć przed taką furtka, nie będziecie mieli obaw , by iść dalej.
Dużo mówi o właścicielu .
Kolejna chyba jest już dla bardziej odważnych.


Jak widać wykorzystano tu wszystkie z możliwych narzędzi , które wykorzystujemy do pracy w ziemi.
Także , gdyby komuś zamarzyło się wejść w posiadanie tak osobliwej furtki , którą śmiało można wykorzystać oddzielając część użytkową i gospodarczą ogrodu ,bądź potraktować jako dzieło sztuki -rzeźbę, to radzę odwiedzać każde ze starych napotkanych gospodarstw.
Myślę, że niejeden dziadzio rolnik z wielką chęcią pozbędzie się bezużytecznych już dla niego narzędzi i odda je w dobre ręce z przekonaniem , że dostaną "kolejne życie".
No , jeżeli ktoś z was ma zamiłowanie do zbierania staroci , to możliwe , że podobny zestaw znajdzie się w waszej ogrodowej szopce.
Następna.
 Myślę, że równie ciekawa .
Nieco delikatniejsza.


Myślę, że ta z kolei należy do osoby niebywale otwartej , subtelnej i szalonej zarazem.
Do kobiety z kwiatem maku za uchem , bagietką w koszyku i hamakiem na tarasie?
Do mężczyzny ze źdźbłem trawy w zębach i książką w plecaku?
Ogród za tą furtką musi być zaczarowany.



Furtka w kolorze niebieskim ...hm...to coś chyba dla mnie.
Chociaż...?
Musiałabym mieć ogród chyba zaszczepiony nutą orientu , egzotyki , klimatem śródziemnomorskim.
Wolałabym zamiast kamieni użyć czerwonej cegły , bądź wykorzystać ją chociaż jako dodatek , zwłaszcza, w miejscu , gdzie rysuję się łuk.
Już w wyobraźni rysuje mi się obraz tego ogrodu.
Białe róże, pnące, zawilce, kołyszące trawy ...
Tak piękny fragment konstrukcji możemy potraktować w ogrodzie również jako tło dla roślinności.
 Fragment kamiennej bądź ceglanej ściany z tak romantyczną furtką , która niekoniecznie musi służyć wedle swego przeznaczenia ,
niewątpliwie sprawią , że będzie on tajemniczy.
Cóż kryje się za niebieskimi drzwiami?
Kto to wie.



W tym przypadku nie mam pewności , czy to kolejna niepowtarzalna furtka do czyjegoś ogrodu , czy też przestrzenna rzeźba.
Tak czy siak, jest przepustką do bajecznej krainy.
Mam wrażenie , że to ef, który pilnuje najpiękniejszych i najdelikatniejszych kwiatów kołyszących si w rytm śpiewu ptaków. Trytoma, która wkradła się w kadr , zupełnie mi tu nie pasuje.
Posadziłabym tam ogromne ilości białej serduszki okazałej , białe orliki, paprocie, funkie , czosnki olbrzymie  białe powojniki o drobniuteńkich kwiatach np.Anitę , soczysto zielone pierzyny Kopytnika , a w najniższych partiach fiołki.
Nasadzenia  nieregularne, bez większych planów i form. Taki dziki " kawałek nieba"- tu na ziemi.
I tak w zasadzie , kiedy nie wiemy od czego zacząć planując swój ogród , nie możemy znaleźć punktu zaczepienia , by nadać mu klimat , może warto zacząć od początku , czyli od furtki , tylko takiej naszej , a potem to już pójdzie jak z płatka.
Ile furtek ogrodowych tyle pomysłów na ogród.
Na koniec jeszcze zobaczcie , do czego można wykorzystać koła od roweru.
 Brzydki słup ukryty , przyczepność  dla pnączy idealna , a za jakiś czas świetna zielona płaskorzeźba.

                                                                                              
Wielkookie sowy-to efekt pracy rąk i ludzkiej wyobraźni.






Jak widać artysta obdarzony został wyjątkowa cierpliwością.
Ułożenie mozaiki na takiej powierzchni to wielkie wyzwanie.
Stare talerze, kolorowe butelki , kubeczki o podłogę i do roboty.
Ciekawy  pomysł na spędzanie zimowych wieczorów i  nadal w tematyce  ogrodu.

Autorom prac i zdjęć  gdziekolwiek są dziękuję za inspiracje.
Piękne rzeczy zawsze cieszą  , a i pomagają  ruszyć z miejsca.
Może i Was zainspirują do nowych odkryć ,  zachęcą do zmian , poszukiwań .
Od czegoś warto zacząć.
Gdyby komuś z Was udało się stworzyć podobne arcydzieło ,
chwalcie się , jestem bardzo ciekawa.


   Skoro przed nami nowy sezon w ogrodach ,
 życzę Wam ,
 by każde nasionko pięknie kiełkowało ,
 by dużo motyli Was odwiedzało,
 każdy kwiat cieszył swą urodą ,
 by jabłko słońcem smakowało,
 deszczu nie brakowało i najważniejsze - aby  równowaga w   przyrodzie się zachowała , gdyż umiar we wszystkim to podstawa .




Wszystkiego dobrego.
Kate.

INFORMACJA

Statystyka

Obserwatorzy